Znacie takie uczucie natchnienia do działania? Ja miewam czasem takie momenty w życiu, że mocno czuje sobą, że ktoś, coś pcha mnie w jakąś stronę i mówi zrób to. Nie bój się. I niewątpliwie takim momentem był pierwszy raz, gdy pomyślałam o swoim Zielsko pracownia twórcza.
Kiedy postanowiłam, żeby ją tworzyć ? Będąc na ostatnim roku studiów, czyli już chyba 4 lata temu. Sporo to już czasu, moje żółwie tempo
w rozpędzaniu się mocno się tu uwydatnia, ale tak mam i już. Można pomyśleć to nic takiego, założyć firmę i działać, ale u mnie nie jest tak do końca. Ja mam bardzo długi rozpęd i mega dużo obaw.
Zacznę od początku. Czasem nie wiem kiedy i gdzie spotkamy ludzi, którzy rozbudzą w nas iskierkę, która zapragnie stać się ogniem. Ja podczas swojej praktyki w pracowni florystycznej spotkałam właśnie taką osobę- właścicielkę firmy, która opowiedziała mi kiedyś swoją historię, jak poszła za marzeniami i jak nie dała się złamać niepowodzeniom, krytyce i różnym takim. Obudziło to we mnie pragnienie, że też kiedyś tak chce, nie podawać się i iść do przodu mimo trudności. W życiu ogólnie, ale nie tylko. Była to wtedy pierwsza myśl o czymś swoim. Takie rzeczy we mnie długo dojrzewają, dopiero we wrześniu zaczęłam o tym myśleć poważnie. Spodobała mi się nazwa jednej kwiaciarni w Krakowie. Dla mnie bardzo chwytliwa prosta, a zarazem oryginalna. Był to dla mnie kolejny bodziec. Postanowiłam, że moja też taka będzie. Wracając do domu z Krakowa jadąc w autobusie, wyciągam kartkę i długopis i zaczęłam pisać wymyślać, tworzyć i tak droga eliminacji wymyślałam nazwę w jeden dzień, ba nawet w 2 h. Postanowiłam, że założę stronę na facebooku, bo wtedy już nie będzie odwrotu, bo mój czasem destrukcyjny perfekcjonizm może zablokować mnie w dalszym działaniu. I tak zaczęłam zamieszczać tam od czasu do czasu moje realizacje. W tym miejscu chce podziękować wszystkim znajomym, którzy we mnie uwierzyli i mi zaufali. Kiedy wszystko zaczynało nabierać rozpędu? Gdy postanowiłam, że mój własny ślub będzie sprawdzianem czy jestem na to gotowa. I tak zrealizowałam całą dekoracje na swoje własne wesele i ślub. Udało się i dzięki temu jestem tu nadal. O tym jak to wyglądało organizowanie dekoracji na własny ślub napisze kolejny post, chcielibyście? Dziś chce Wam powiedzieć, że podążanie za głosem serca jest ważne. Nie zagłuszajcie tego co Wam podpowiada, bo się boicie, nie wierzycie w siebie, albo inni w Was nie wierzą. Marzenia się spełniają i nie mówię, że to co do tej pory stworzyłam jest ziszczeniem moich wyobrażeń, bo mam ich o wile więcej, ale jest to krok do celu. By powstało to, co powstało musiałam pokonać swoje bariery i wiem, że muszę to robić ciągle. Ale warto. A wy co myślicie
o naszej nazwie? Podoba Wam się czy raczej źle kojarzy. Może niektórzy
z Was pomyślą, po co się tak uzewnętrzniam, ale chcę byście czuli, że to co tworzę tworzę z serca, no i po porostu chce być sobą, a ja mam czasem różne przemyślenia, pewnie czasem je tu będę wrzucać.
Dobrej nocy !
Iść za głosem serca…